Wybór wzmacniacza nie należy do najprostszych. Teoretycznie, jest duży, a wśród wielu rozwiązań każdy jest w stanie znaleźć idealne dla siebie. O ile jednak wiemy, że powinno być to rozwiązanie znanej firmy takiej, jak choćby Accuphase, o tyle samo dopasowanie idealnego wzmacniacza do naszych problem staje się problematyczne. To przecież właśnie wzmacniacze tranzystorowe i lampowe w znaczącym stopniu rzutują na charakter brzmienia systemu audio, one też mają kluczowe znaczenie dla możliwości związanych z nagłośnieniem pomieszczenia, w którym dokonywany jest odsłuch. Technika, w jakiej wykonany jest wzmacniacz pociąga za sobą szereg następstw, z istnienia których powinniśmy zdawać sobie sprawę.
Mówiąco podstawowych różnicach pomiędzy wzmacniaczami tranzystorowymi oraz lampowymi, w pierwszej kolejności wypada skoncentrować się na ich budowie. W tego rodzaju rozwiązaniach polecanych przez japońskiego producenta Accuphase elementem aktywnym, który odpowiada za wzmocnienie sygnału jest tranzystor, a nie lampa. Oczywiście, nie wszystkie modele charakteryzuje taka sama sprawność, ta bowiem uzależniona jest przede wszystkim od charakterystycznej dla nich klasy, a bardziej konkretnie – na tym, z jaką wielkością prądu spoczynkowego mamy do czynienia. Nacisk kładziony właśnie na wielkość tego typu prądu ma sens, bo właśnie on wykorzystywany jest podczas wstępnej polaryzacji tranzystorów mocy i on też odpowiada za to, że korzystając z tego rozwiązania nie musimy zmagać się z tak zwanymi zniekształceniami skośnymi – dość nieprzyjemnymi dla uszu.
Mając na uwadze specyfikę urządzeń tego typu i sposób, w jaki działają, nie powinniśmy być zaskoczeni tym, że za najbardziej pożądane uważa się obecnie konstrukcje znajdujące się w klasie A. Ich sprawność jest wyjątkowo wysoka i choć cieszą się dużym zainteresowaniem potencjalnych kupujących, wcale nie ma ich na rynku dużo. Ich producenci tacy, jak choćby wspomniana już Accuphase, nie mają problemu ze zbyciem kolejnych produktów tego typu i to nawet pomimo tego, że wzmacniacze tranzystorowe najwyższej jakości nie należą do rozwiązań tanich. Wysokie koszty nabycia są rekompensowane równie wysoką jakością dźwięku, nie bez znaczenia jest zaś i to, że poziom zniekształceń jest niski. Oczywiście, nie każdego kupującego stać jest na takie rozwiązanie, sporą popularnością cieszą się więc także rozwiązania w klasie B, a także w klasie AB stanowiącej ciekawy kompromis pomiędzy tym, co ma nam do zaoferowania klasa A oraz B. Oczywiście, decydując się na tego rodzaju wzmacniacze tranzystorowe dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego, że wydzielają one pewną ilość ciepła, a to sprawia, że ustawienie sprzętu nie powinno być przypadkowe.
Gdy analizujemy wzmacniacze tranzystorowe, szybko w oczy rzuca się nam to, że nie mają one, poza pewnymi wyjątkami, które natychmiast o tym informują, żadnych preferencji odnoszących się do zespołów głośnikowych, jakie powinny występować z nimi. Jest to bardzo dobra wiadomość umożliwiająca nam wybór kolumn w taki sposób, aby odpowiadał on naszym własnym preferencjom. Ta duża uniwersalność pod względem brzmieniowym cieszy zarówno audiofilów, jak i mniej wyrobionych muzycznie użytkowników. Oczywiście, przy urządzeniach klasy A oraz AB konieczne staje się zadbanie o odpowiedni zasilacz i bank kondensatorów, który zapewni moc na odpowiednio wysokim poziomie, jest to jednak praktycznie jedyne ograniczenie, z jakim możemy się spotkać.
Osoby, które bez większych obaw są gotowe na większe inwestycje w tym zakresie, z pewnością ucieszy to, że wzmacniacze hi-end Accuphase oraz ich najwięksi konkurenci to rozwiązania znane ze swojej długowieczności Sprawdź ofertę na https://salony.nautilus.net.pl/produkty/elektronika/tranzystorowe/. Wzmacniacze tranzystorowe, które są w stanie pracować bez zarzutu nawet trzydzieści lat nie są żadnym zaskoczeniem, a sam taki stan rzeczy w dużym stopniu wynika właśnie z zasad, w oparciu, o które działają.
Komentarze (0)